SIERPNIOWA SOLORANDKA I PRZESŁANIE

Mój zwyczaj solorandkowania ma już ładnych parę lat. Jestem przekonana, że taki czas dla siebie jest podstawą budowania dobrej relacji z samą sobą, co w perspektywie przekłada się na umiejętność bycia w życiu autentyczną.

Nieodłączny atrybut solorandki - notatnik :)

Moja recepta na udaną solorandkę jest prosta. Ma być przyjemnie, wygodnie i smacznie. Całą uwagę kieruję rzecz jasna na siebie i robię wyłącznie to, na co mam ochotę. Podejmuję decyzje spontanicznie, bo tak lubię, jeśli mam ochotę to zmieniam zdanie, probuję, generalnie idę za głosem intuicji. No bo to właśnie ona gra tutaj pierwsze skrzypce. 

Staram się randkować ze sobą chociaż raz w miesiącu. Czasami nie wyjdzie, innym razem uda się więcej niż raz...

Herbaciarnia jest idealna na wyjątkowe chwile.

Sierpniową solorandkę planowałam w Katowicach, ale przez te wszystkie przeciagające się stresy, źle spałam w nocy i w ostataniej chwili, tuż pod dworcem kolejowym pomyślałam, że w zasadzie dawno nie byłam w pszczyńskiej Herbaciarni - to takie urocze miejsce nad stawem w parku przy zamku. W końcu przecież nic na siłę, przede wszystkim z szacunkiem do siebie, no i swojego zmęczenia różnymi tematami. 

Pogoda była piękna. Jak na tegoroczne lato, wręcz wybitnie piękna. Zamówiłam herbatkę mango-tango (tutaj trochę rozczarowanie - podano ją w szklance zamiast w filiżance. Księżna Daisy przewróciła się w grobie, i to nie raz, mówię Wam!), na szczęście była pyszna. Samo czytanie składu pobudzi Wasze ślinianki ;) -  kandyzowana pomarańcza, ananas, mango, nagietek, truskawka i dziki szafran. Ależ ktoś miał fantazję! Miałam też ochotę na poczciwą szarlotkę z lodami, ale nie było jej w ofercie. Chyba muszę się zmobilizować i upiec, może w nadchodzący weekend? Wzięłam więc monodeserek malinowo-pistacjowy, swoją drogą - przepyszny. Rozsiadłam się w wiklinowym fotelu i nie wiem kiedy minęły dwie godziny z hakiem.

No powiedzcie same - szklanka???

Wokół siebie słyszałam obce języki, a jak na miłośniczkę podróży przystało - wtedy czuję się najlepiej. Dla mnie bodźce napływające z zewnątrz to zawsze ogrom inspiracji. Z każdej solorandki wracam z  potężnym bagażem pomysłów i dosłownie kocham ten stan.

Po drodze do domu zrobiłam szybkie zakupy, żeby odtworzyć tę pyszną sałatkę, którą jadłam na Sycylii, z kopru włoskiego. Pokazywałam Wam ją w insta relacji pierwszego dnia na Ortigii. To był smakowy obłęd! Fenkuł, pomarańcze, kapary, oliwki, cebulka. No i sos, który był tą kropką nad i. Ja oczywiście posypałam ją obficie parmezanem, no bo halo! parmezan przecież pasuje do wszystkiego ;) Jeśli uda mi się odtworzyć ten smak, podzielę się przepisem. 

Solorandki to też jest okazja do większej aktywności, bo zazwyczaj dużo wtedy chodzę. To taka podwójna korzyść. Telefon pokazał osiem tysięcy kroków. Generalnie staram się nie schodzić poniżej siedmiu tysięcy w ciągu dnia, więc wyszło super. Dzień zakończyłam kąpielą i chciałam napisać, że naładowanymi akumulatorami, ale nie zawsze tak jest i to był właśnie ten raz.

 

Ten kadr w parku lubię najbardziej

W solorandce chodzi też o coś głębszego. To się zadziewa mimochodem, kiedy zostajesz sama ze swoimi myślami. Jasne, że ogólnie chodzi o to, żeby odpocząć i wcale nie trzeba rozmyślać, ale różne sytuacje i tak się zadzieją, no i ta refleksja raczej przyjdzie ;) Nie zawsze będzie wygodna, ale na pewno dzięki temu zrobisz krok do przodu. Ja zrobiłam, pomimo niewygody.

Obłędny smak, zarówno deseru jak i herbatki tango-mango!

No więc takie mam PRZESŁANIE do siebie samej z dziś (może i Tobie się przyda): 

ZWALNIAM SIEBIE Z...

- odpowiedzialności za...

- konieczności...

- udziału... 

Dla mnie te słowa, które przyszły jako wniosek z wydarzeń z ostatnich kilku lat, są uwolnieniem od dużego ciężaru. 

Takie proste, a takie mocne. Duża ulga. 


Wystawa "Pranie pachnące sztuką".

No i to tyle. Do następnego razu Dziewczyny! 

Pomysł na kolejny raz w parku: piknik na trawie.

Ps. Czy ja przegapiłam czas lodów różanych? Zajrzałam w ostatnim czasie w kilka miejsc i nigdzie nie ma... Trochę szkoda ;) Zjadłam pistacjowe, ale różane to stan umysłu! Dobrego dnia!

Komentarze

  1. Cudnie😊 jestes dla mnie wielka inspiracja jesli chodzi o solo randki 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Może kiedyś uda się złapać w jakimś miłym miejscu :)

      Usuń

Prześlij komentarz